Zapraszam najpierw na "Campo di Fiori’. Ten wiersz Czesława Miłosza pamiętamy wszyscy ze szkolnych czasów. Na rogu Via dei Giubbonari i Campo de’ Fiori niedawno przywrócono tablicę z wierszem polskiego noblisty, zniszczoną wcześniej przez wandali.
Kolejne miejsce do którego warto pójść to Caffè el Greco. Wiersz zaczyna się tak:W latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku,W Rzymie przy via Condotti,Siedzieliśmy z Turowiczem w Caffè Greco
[…]W bliskiej okolicy Piazza di Spagna, niemal u stóp słynnych Schodów Hiszpańskich (pamiętacie „Rzymskie wakacje” z Audrey Hepburn i Gregorym Peckiem?), jest ulica – Via dei Condotti – znana z firmowych sklepów wielu projektantów mody. Na niej także, zaraz po prawej stronie, mieści się Antico Caffè Greco. Założona w 1760 roku (Via dei Condotti 86) jest – obok Caffè Florian w Wenecji (1750) – prawdopodobnie najstarszą działającą kawiarnią we Włoszech. To miejsce historyczne, nieformalny rzymski salon artystyczny, który przed laty odwiedzali m.in. Stendhal, Goethe, Shelley, Byron, Liszt, Keats, Ibsen, Andersen, Mendelssohn, Casanova, a z Polaków – Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Krasiński, Sienkiewicz, Siemiradzki, bracia Gierymscy.Wiersz Czesława Miłosza jest śladem spotkania i rozmowy poety w Caffè Greco z wieloletnim redaktorem naczelnym „Tygodnika Powszechnego”, Jerzym Turowiczem.